Kowalkowski: Duży sukces i bardzo duże wyzwanie

Korona Ostrołęka zanotowała bardzo duży sukces w rozgrywkach rundy jesiennej IV ligi mazowieckiej w grupie północnej. Podopieczni trenera Marcina Truszkowskiego wywalczyli pierwszą lokatę i mają praktycznie zapewnione utrzymanie. Aspiracje są jednak większe.

- Z pewnością za nami bardzo dobre spotkania i duży sukces w pierwszej części sezonu - stwierdza najlepszy strzelec żółto-niebieskich w pierwszej części sezonu Paweł Kowalkowski. - Zakończyliśmy rozgrywki na wysokim miejscu w tabeli IV ligi, co naprawdę bardzo cieszy. Czy jesteśmy w stanie utrzymać wysoką lokatę? Przed nami okres przygotowawczy i będziemy chcieli bardzo mocno go przepracować, a jak przyjdzie liga przejdziemy kolejny poważny test.

Korona Ostrołęka to beniaminek IV ligi na którego przed rozpoczęciem sezonu nikt nie stawiał, a kibice w dużej mierze zastanawiali się czy żółto-niebiescy utrzymają się w rozgrywkach. Widać, że konsekwentna praca całego zespołu przyniosła świetne efekty. Co było klubem do sukcesu?
- Rozpoczęliśmy ligę jako beniaminek na którego nikt nie stawiał, czy to z mojego otoczenia czy tu wokół drużyny i całego miasta - przyznaje Paweł Kowalkowski. - Bardzo dużo rolę odegrały przygotowania do sezonu, treningi w trakcie jego trwania i oczywiście drużyna, która tworzymy wszyscy razem. Kluczem do tego sukcesu w pierwszej części sezonu była drużyna i atmosfera, która w niej panowała. Najważniejszą częścią były treningi, do których każdy przykładał i chciał wywalczył miejsce w wyjściowym składzie na kolejne spotkanie ligowe.

Korona Ostrołęka straciła zaledwie piętnaście goli w rozgrywkach IV ligi mazowieckiej jesienią, a strzeliła 24 plus trzy dopisane walkowerem. Jeśli ktoś miałby przyczepić się do gry żółto-niebieskich to z pewnością szwankowała trochę skutecznością i pod bramką rywala można było wywalczyć nieco więcej.
- Uważam, że zrobiliśmy tyle, ile mogliśmy, ale na pewno dorobek punktowy powinien być większy - mówi Paweł Kowalkowski. - Na pewno każdy z nas walczył zawsze do końca. Strata tylu bramek nie dziwi, bo przez większość przygotowań bardzo dużo pracowaliśmy nad obroną. Oczywiście sądzę, że mogło by być lepiej, ale wypadło dwóch dobrych obrońców, którzy są po kontuzji kolana. Kolegom życzę szybkiego powrotu do zdrowia, bo sam kiedyś przez to przechodziłem. Skuteczność pod bramka rywala? Mogła by być większa sam mogę powiedzieć, że miałem sporo sytuacji, których nie wykorzystałem, ale będziemy nad tym pracować. Rozgrywki są bardzo wyrównane i każdy może w nich wygrać mecz, ale i przegrać. Teraz ważne, czy ktoś jeszcze nas wzmocni, albo czy ktoś odejdzie. Ważne jest to jak przepracujemy długi okres przygotowawczy.

Odsłon: 26200

Komentarzy: 3

08:43, 16.11.2017r.