Sieradzki: Chcemy awansu. Taki jest plan minimum

1 sierpnia piłkarze Narwi rozpoczną walkę o ligowe punkty. Nowy szkoleniowiec zespołu przyznaje, że cel postawiony przed nim i drużyną jest jasny. Na koniec rozgrywek ekipa z Ostrołęki ma wywalczyć miejsce premiujące awansem do IV ligi. Zapraszamy na rozmowę z Andrzejem Sieradzkim.

Rozmowa z Andrzejem Sieradzkim, trenerem Narwi Ostrołęka.
Chcemy awansu. Taki jest plan minimum
Na jakim etapie przygotowań jest drużyna?
- Szlifujemy formę. Mamy drużynę gotową do pierwszego meczu, optymalnie przygotowaną. Proces budowy drużyny trwa wiecznie, cały czas. Wierzę, że Narew będzie wyglądała inaczej w pierwszej i ostatniej kolejce rundy jesiennej. Mam nadzieję, że cały czas będziemy iść do przodu. 

Reklama

Do inauguracji pozostały godziny...
- Zawsze jest jakaś niewiadoma przed pierwszą kolejką. Tak naprawdę zespół po raz ostatni o punkty grał w listopadzie zeszłego roku. Rywale przjadą głodni gry, chęci zwycięstwa. We wcześniejszych wywiadach mówiłem, że gry kontrolnej nie zastąpi trening, zaś spotkania o punkty mecz sparingowy. Mamy swój plan na ten mecz. Jesteśmy gotowi.

W kadrze zabraknie kilku doświadczonych zawodników...
- Takie jest życie. Mamy nowego gracza do bloku obronnego, jednak dopiero w czwartek zakończył kwarantannę po przyjeździe do Polski i nie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu pierwszej "jedenastki". Szkoda, że nie ma z nami Kamila Gontarza, który wcześniej był ważną postacią Narwi. Kadrę uzupełniliśmy młodzieżą.

Jaki jest cel Narwi?
- Awans. Chcemy grać o pierwsze miejsce.

A jeśli się nie uda?
- Nie bierzemy tego pod uwagę. Będziemy chcieli w każdym spotkaniu zdobywać komplet punktów. Jako sztab szkoleniowy, piłkarze, zarząd będziemy chcieli robić krok do przodu. Chcemy być coraz mocniejsi. Wszystkie plany zweryfikuje liga.

Kto może być głównym kandydatem do walki o awans?
- Myślę, że drużyna z Nasielska, jest ekipa z Ciechanowa. Wszyscy od listopada nie grali o stawkę, więc mamy wielką niewiadomą.

Na dzień dzisiejszy władze Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej wydały wytyczne, by mecze odbywały się niemal bez kibiców...
- To niezrozumiała decyzja. Przecież dysponujemy stadionem, który może pomieścić niemal dwa tysiące osób. Ostatnio w Ekstraklasie mecze toczyły się przy połowie zapełnionego obiektu. Nie wiem czym różnią się ludzie w Warszawie, Poznaniu czy Wrocławiu od tych w Ostrołęce. Wielu kibiców będzie musiało obejść się smakiem. Ludzie są głodni piłki nożnej. Każdy związany z Narwią chciałby zobaczyć swoich ulubieńców. Zostało to zabrane.

Mija miesiąc, od kiedy jesteś szkoleniowcem Narwi...
- Minął bardzo szybko. Ten czas był bardzo intensywny. Mam w pamięci moje pierwsze wejście do szatni, a mamy już tyle za sobą. Nie umiem nawet powiedzieć jak wygląda Ostrołęka. Szczerze to nie miałem czasu, by się przespacerować po centrum.

Dlaczego?
- Mam żonę i córeczkę Helenkę w Józefowie pod Warszawą. Bardzo często kursuję do domu. Helenka ma cztery miesiące, więc chcę być jak najczęściej przy niej. Chcę i muszę pomagać mojej żonie. Niedługo przywiozę je do Ostrołęki. Tak powinno być w tym tygodniu.

Po pierwszej wygranej Narwi?
- Oby.

Odsłon: 7519

Komentarzy: 0

10:10, 01.08.2020r.