« Powrót do serwisu Moja Ostrołęka

Czwartek, 28 marca 2024 r., imieniny Anieli, Renaty, Kastora

Moja Ostrołęka

Aktualności

Renisław Dmochowski o Arkadiuszu Gołasiu (zdjęcia grobu)

Jak zaczęła się przygoda z siatkówką Arkadiusza Gołasia? Jakim był człowiekim? Czy pamiętał o swoim pierwszym trenerze? W jakich okolicznościach szkoleniowiec dowiedział się o śmierci "Maskotki"? Zapraszamy do lektury.

 


Rozmowa z Renisławem Dmochowskim, pierwszym trenerem Arkadiusza Gołasia
Przeczuwałem, że coś jest nie tak
Jak zaczęła się pana współpraca z Arkadiuszem Gołasiem?
- W czwartej klasie podstawowej w ostrołęckiej "Siódemce". Gdy miał 11 lat zaczęliśmy zabawę w siatkówkę. Przez trzy lata bawiliśmy się. W siódmej klasie były poważniejsze zajęcia. Mieliśmy rozgrywki, większą ilość treningów. Wcześniej skupialiśmy się na rozwoju ogólnym.

Reklama

Arek chciał uprawiać siatkówkę?
- Gdyby dzisiaj zapytać dziecko z czwartej klasy, kim chce być, co drugi powiedziałby, że Robertem Lewandowskim. Trafił do klasy sportowej. W ówczesnej szkole było wielu dobrych siatkarzy, pływaków.

Widział pan w nim talent?
- Trzeba było czekać. W sporcie potrzebna jest cierpliwość i sumienność. Powtarzaliśmy pewne schematy siatkarskie. Uczyliśmy się techniki odbić, poruszania się po boisku. Szczerze, to nikt nie wiedział o tym, że kilkanaście lat później Arek zostanie reprezentantem Polski i pojedzie na Igrzyska Olimpijskie.

Od początku wyróżniał się wzrostem?
- W klasie miałem samych wysokich chłopców. Arek na początku był jednym z niższych. Dopiero w siódmej klasie rozwój biologiczny dał o sobie znać.

Czym wyróżniał się Arek podczas zabawy w siatkówkę?
- Był koleżeńskim, miłym, grzecznym chłopcem. Wykonywał wszystkie polecenia. W piątej klasie dostał od grupy ksywę "Maskotka".

Kiedy pomyślał pan, że z tej mąki może być chleb?
- Pracuję w naszej siatkówce ponad 30 lat. Od zawsze mam nadzieję, że z każdego chłopca wyrośnie dobry zawodnik, a jeszcze lepszy człowiek. Między siódmą, a ósmą klasą szkoły podstawowej wyjechaliśmy na obóz do Darłowa. Fajnie wyglądał na boisku. Nie był chłopcem, który stanie obok i będzie czekał aż piłka go trafi. Zaczął wychodzić do akcji, zaczął stanowić ważny element naszego zespołu. Pod koniec ósmej klasy był fajnym zawodnikiem do grania, chociaż jeszcze nie miał tych swoich dwóch metrów.

Później trafił do MKS MOS Wola Warszawa...
- Wraz z nim dwóch kolegów. Próbowaliśmy zorganizować dla nich klub, w którym będą mogli się rozwijać. Mieliśmy kontakt. Pamiętam moment, kiedy przyjechał do mnie ze swoim tatą Tomaszem i pokazał brązowy medal mistrzostw świata, który wywalczył w 1999 roku. Rok później trafił do AZS Częstochowa, gdzie grał przez cztery lata. Jego kariera rozwijała się bardzo szybko na etapie juniorów i początku seniorów.

Reklama

Pamięta pan finał Ligi Światowej?
- Oczywiście. Było to w 2001 roku. Polski Związek Piłki Siatkowej zaprosił wszystkich trenerów, którzy brali udział w rozwoju reprezentantów kraju. Pojechałem do Katowic. Wielokrotnie byłem na meczach kadry czy jego spotkaniach ligowych. Zawsze było miło oglądać swojego wychowanka.

Arek pamiętał o swoim pierwszym trenerze?
- Arek jak tylko był w Ostrołęce i miał czas, dzwonił i się spotykaliśmy. W 2004 roku odwiedził szkołę, nową halę wybudowaną w mieście. Spędziliśmy wieczór i cały następny dzień. Byliśmy u prezydenta Ostrołęki, później na podsumowaniu rozgrywek Pekpolu, który grał w drugiej lidze.

Pamięta pan feralny dzień - 16 września 2005 roku?
- Dokładnie. Akurat byłem w Warszawie i brałem udział w rozgrywkach oldbojów. Wróciłem do hotelu i zobaczyłem, że mam bardzo dużo nieodebranych połączeń. Przeczuwałem, że coś jest nie tak. Zadzwoniłem do kolegi, który poinformował mnie, że Arek zginął w wypadku samochodowym. Spakowałem się i ruszyłem w kierunku Ostrołęki. W drodze miałem chwilę, by przyjąć wiadomość do siebie. Włączyłem radio i ponownie usłyszałem o jego śmierci. Trzeba było się zebrać i wspomagać rodzinę w trudnych chwilach.

W tym roku nie było Memoriału Arkadiusza Gołasia...
- Pewnych rzeczy nie przeskoczymy. Lata temu rozpoczęliśmy organizację turnieju, który rozrósł się do rangi jednego z największych w kraju. W tamtym roku w zmaganiach uczestniczyło trzy młodych siatkarzy z kraju, a ostatnio z Grodna. Teraz plany pokrzyżowała pandemia. Mam nadzieję, że w 2021 roku spotkamy się w hali im. Arkadiusza Gołasia i po raz kolejny uczcimy ich pamięć.

Reklama

 


Zobacz zdjęcia:
15 lat temu odszedł Arkadiusz Gołaś

Więcej zdjęć: 15 lat temu odszedł Arkadiusz Gołaś

Odsłon: 18516
Komentarzy: 4
16:17, 16.09.2020r.

« Powrót do strony głównej


» Powiązane artykuły

'Szóstka' i rzekunianie z awansem (zdjęcia)

"Szóstka" i rzekunianie z awansem (zdjęcia)

Kolejny turniej Ligi Małych Gier za nami. Klasy VI rywalizowały na siatkarskim parkiecie w Szkole Podstawowej nr 2 w Ostrołęce. Spadek do II ligi zaliczył zespół SP5 (II) oraz Czerwin II, natomiast awans do najwyższej klasy rozgrywkowej zaliczyli chłopcy z Rzekunia oraz reprezentacja SP 6 (1).

Siatkarze walczą o życie! Piasta: Jedziemy po zwycięstwo

Siatkarze walczą o życie! Piasta: Jedziemy po zwycięstwo

Za nieco ponad 24 dowiemy się, w której lidze w przyszłym sezonie zagrają siatkarze SPS-u Volley Ostrołęka. Podopieczni Arkadiusza Piasty w sobotę rozegrają ostatni mecz w tym sezonie. Najważniejszy mecz w tym sezonie!

SPS Volley musi urwać się ze stryczka

SPS Volley musi urwać się ze stryczka

Do zakończenia siatkarskiej II ligi pozostały dwie kolejki. W tym momencie gracze SPS-u Volley zajmują przedostatnie miejsce w tabeli. Do Lechii II Tomaszów Mazowiecki tracą trzy punkty. W najbliższą sobotę muszą bezwzględnie wygrać i liczyć na dobry wynik w stolicy.

Siatkarze wykonają niewykonalne zadanie?

Siatkarze wykonają niewykonalne zadanie?

Gracze SPS-u Volley Ostrołęka walczą o utrzymanie w II lidze. Podopieczni Arkadiusza Piasty w sobotę o godz. 18:00 rozpoczną domowe spotkanie ze Spartą Grodzisk Mazowiecki. Zadanie będzie niezwykle trudne. Rywale to lider tabeli, który zmierza po awans.

SPS Volley nad przepaścią

SPS Volley nad przepaścią

Siatkarze z Ostrołęki przegrali po raz piętnasty w sezonie. SPS Volley przegrał 1:3 z Polcanexem Kobyłka. Sytuacja zespołu Arkadiusza Piasty jest zła. Do końca sezonu nasi rozegrają trzy spotkania. Muszą wygrywać, by zachować drugoligowy byt.

» Wasze komentarze

miki @ 12:30, 17.09.2020r. IP: *

Ludzie! Nie robcie z Golasia jakiejs legendy bo nia nie jest!
Ile to jeszcze lat bedziecie pisac o nim opowiesci jak z 1001 nocy?
Byl dobrym graczem i tyle.Lomacz wyprzedzil go juz o 5 dlugosci.
Bez przesady.

Bxbdbd @ 01:56, 18.09.2020r. IP: *.*.180.60

Jak ja nie lubie tego dmochowskiego! Kawał nieprzyjemnego faceta...Bardzo chamski!

Xxx @ 15:41, 18.09.2020r. IP: *

Pana wąsa to nie jedna osoba nie lubi...

byly uczen @ 17:46, 18.09.2020r. IP: *

Ten dmochowski to kawal H i tyle najwrednieszy gość jakiego poznalem w szkole minal sie z powolaniem powinien b/c klawiszem

» Dodaj komentarz




Redakcja serwisu Moja Ostrołęka nie bierze odpowiedzialności za treść komentarzy zamieszczonych przez internautów. Należą one do osób, które je zamieściły.

Reklama



Najnowsze wideo