Dobkowska: Chciałabym wywalczyć medal na igrzyskach (wywiad)

W miniony weekend w Słupsku odbyły się Mistrzostwa Polski do lat 16 w lekkiej atletyce. W zmaganiach wzięła udział zawodniczka Ostrołęckiego Klubu Lekkiej Atletyki. Podopieczna Bartosza Witkowskiego wystartowała w konkursie skoku wzwyż. 14-latka jechała na zawody z siódmym wynikiem w kraju - 160 cm.

162 cm oznaczało jej nową "życiówkę". Z takim samym wynikiem zakończyła mistrzostwa Hanna Grabowska, która wywalczyła brązowy medal. Dlaczego reprezentantka AML Słupsk była przed Olą? Gdyż przeskoczyła wysokość za pierwszym podejściem. Mistrzynią została Emilia Twardowska (Stal LA Ostrów Wlkp.) z wynikiem 168 cm. Srebro wywalczyła Milena Patejuk (AML Słupsk), zaliczając 165 cm.

Reklama

Rozmowa z Aleksandrą Dobkowską, zawodniczką Ostrołęckiego Klubu Lekkiej Atletyki
Chciałabym wywalczyć medal na igrzyskach
Ola, spodziewałaś się czwartego miejsca w kraju? 
- Nigdy bym o tym nie pomyślała. Pojechałam na zawody z myślą, że mogę nie dostać się nawet do pierwszej "ósmeki". Poza zasięgiem moich myśli była czwarta lokata.

Na zmagania jechałaś z siódmym wynikiem, więc zrobiłaś wynik dużo lepszy niż można było przypuszczać?
- Dokładnie. Cieszę się i to bardzo. Oczywiście jest niedosyt, że tak mało zabrakło do trzeciego miejsca, ale jestem zdecydowanie zadowolona z tego, co osiągnęłam na tych zawodach.

Gdybyś skoczyła 162 cm w pierwszej próbie, miałabyś medal...
- Według mnie bardzo szkoda, ponieważ zabrakło naprawdę mało do tego, aby stanąć na podium. Mam nadzieję, że w przyszłym roku tam się znajdę.

W Słupsku pobiłaś również własny rekord życiowy...
- Plan był taki, aby wylądować w pierwszej "ósemce", ponieważ mój wcześniejszy siódmy wynik w Polsce do czegoś zobowiązywał. Ponadto liczyłam na wyrównanie "życiówki". Zdecydowanie nie nastawiałam się na pobicie rekordu życiowego. więc jestem naprawdę zaskoczona i bardzo zadowolona z wyniku jaki uzyskałam.

Jak zaczęła się Twoja przygoda ze skakaniem?
- To było około trzy lata temu. Pamiętam jak mój trener Bartosz Witkowski był nauczycielem wychowania w mojej szkole. Przyszłam wtedy na dodatkowe zajęcia poranne. Trener szukał akurat osób na zawody. Spytałam się go do jakiej konkurencji brakuje zawodniczki. Dowiedziałam się, że do skoku wzwyż. Zgłosiłam się na ochotniczkę. Oczywiście wtedy nawet nie wiedziałam czym jest skok wzwyż. Trener powiedział, że mogę wziąć udział w tych zwodach i od tamtego czasu ciągnie się moja przygoda ze skakaniem.

Bartosz Witkowski...
- Dzięki niemu jestem teraz na tak wysokim poziomie. On z niczego nauczył mnie jak mam skakać i czym w ogóle jest skok wzwyż.

Jakie masz marzenia związane ze skakaniem?
- Moim największym marzeniem, które związane jest ze skakaniem jest udział w Igrzyskach Olimpijskich. Byłoby pięknie, gdybym stanęła tam na podium. olimpiadzie oraz oczywiście ustanie tam na podium.

Ile chciałabyś skakać w najbliższej przyszłości?
- Mam nadzieję, że w przyszłym roku złamie barierę 175 cm chociaż wiem, że jest to daleko od zasięgu mojej ręki, a gdy będę już dużo starsza chciałabym pobić rekord świata.

Komu dedykujesz czwartą pozycję w kraju?
- Czwarte miejsce oraz rekord dedykuję wszystkim moim przyjaciołom, znajomym oraz rodzinie, bo wiem, że trzymali za mnie kciuki i za to im bardzo dziękuję.

Odsłon: 5263

Komentarzy: 0

17:44, 01.10.2020r.