Aktualności
Łasiewicki pokazał się po mistrzowsku. Wrócił z brązem
Trzy dni trwały Mistrzostwa Polski K1 PRO AM w Nowej Soli, które były organizowane przez Polski Związek Kickboxingu i MFC Makowski Fighting Championship. Były to Mistrzostwa PRO AM co znaczy, że zawodnicy walczyli na półzawodowych zasadach i bez kasków. W każdej kategorii wagowej wystartować mogło maksymalnie ośmiu zawodników, którzy byli wyselekcjonowani przez trenera kadry Polski.
Ostrołękę i klub Fight Academy reprezentował Karol Łasiewicki, który rywalizował w kat -86kg. Pierwszą walkę Karol stoczył z Michałem Gołojuchem (Palestra Warszawa). Nasz przedstawiciel wygrał bardzo pewnie na punkty, doprowadzając nawet do dwóch liczeń przeciwnika. - Nie jestem zadowolony z tej walki, widać było tzw. rdzę u Karola. Od dłuższego czasu mój zawodnik nie walczył i ciężko miał się odnaleźć w ringu. Mimo to walka wygrana bardzo pewnie i to potraktowaliśmy to jako mocny wstęp w rywalizację - mówi Arkadiusz Ludwiczak, trener UKS Fight Academy.
Reklama
Po południu tego samego dnia nasz zawodnik stoczył kolejną walkę tym razem o wejście do finału. Przeciwnikiem Karola był Kacper Frątczak (Akademia Sportów Walki KNOCKOUT Zielona Góra). Frątczak to mistrz świata K-1 Rules, mistrz Europy K-1 rules, brązowy medalista mistrzostw Europy low-kick, pięciokrotny zdobywca pucharu świata, 19-krotny mistrz Polski w różnych formułach kickboxingu, siedmiokrotny zdobywca Pucharu Polski, reprezentant kadry narodowej od 2013 roku.
Reklama
- Wiedzieliśmy, że kolejna walka będzie bardzo ciężka, jednak to tylko zmotywowało Karola do tego, by pokazać się z jak najlepszej strony. Karol zaprezentował się bardzo dobrze, postawił bardzo mocny opór zawodnikowi z Zielonej Góry. Walka była bardzo ciekawa i emocjonująca. Ostatecznie sędziowie wskazali zwycięstwo Frątczaka. Mimo przegranej, co boli, jestem zadowolony z postawy naszego zawodnika. Pokazał mistrzowski poziom. Zabrakło nie dużo. Myślę, że o zwycięstwie zadecydowało większe doświadczenie przeciwnika - dodaje.
Reklama
W finale następnego dnia Frątczak szybko w pierwszej rundzie pokonał przez nokaut przeciwnika z Rzeszowa i został mistrzem Polski K1 oraz wybrano go najlepszym zawodnikiem turnieju. - Oczywiście jest niedosyt. Chciałoby się przywieźć do Ostrołęki pas mistrzowski, jednak to kolejne cenne doświadczenie i tym razem musimy zadowolić się z trzecim miejscem. W maju planowane są amatorskie mistrzostwa Polski K1 w Legnicy, gdzie także planujemy zawalczyć o tytuł. Miejmy nadzieję, że sytuacja w kraju pozwoli trenować i zawody się odbędą. Cały czas rozglądamy się także za zawodowymi propozycjami dla naszego zawodnika, jednak w aktualnej sytuacji jest to bardzo utrudnione - kończy Ludwiczak.
- Odsłon: 3094
- Komentarzy: 3
- 18:34, 31.03.2021r.
» Powiązane artykuły

Żarnoch: Arbitrzy to całkowita porażka. Okradli mnie
Według sędziów Paweł Żarnoch z Ostrołęki zremisował w swojej drugiej bokserskiej walce zawodowej z Wołodymirem Jeromienko podczas gali Challenger’s Boxing Night 1. 27-latek nie mógł pogodzić się z decyzją arbitrów. Zapraszamy do rozmowy z przedstawicielem naszego miasta na "gorąco".

Remis Żarnocha. Czy słusznie?
Na gali Challenger’s Boxing Night 1 organizowanej w Warszawie Paweł Żarnoch mierzył się z Wołodymirem Jeromienko. Pojedynek odbył się w kategorii półśredniej. Wychowanek trenera Mieczysława Mierzejewskiego i były podopieczny Zbigniewa Stodulskiego zakończył bój remisem z zawodnikiem z Ukrainy.

Erpszt przed dużą szansą. Wygra ze Słoniewskim?
W sierpniu skończy 16 lat. Jest wychowankiem Zbigniewa Stodolskiego w Champion Ostrołęka. Już 10 kwietnia wyjdzie na ring podczas Challenger's Boxing Night by GIA w Warszawie. Jego rywalem będzie Jakub Słoniewski z Red Gloves Warszawa. Przed Maciejem Erpsztem duże wyzwanie. Walka będzie odbywać się w kategorii kadetów.

Żarnoch: Wiem, że muszę wyjść na ring i wygrać
Przed Pawłem Żarnochem z Ostrołęki druga walka zawodowa. Wychowanek trenera Mieczysława Mierzejewskiego w premierowym występie pokonał Radosława Rudiuka. Teraz były podopieczny Zbigniewa Stodulskiego, a obecnie szkolony przez Jarosława Kabata zawodnik spotka się z Wołodimirem Yeromenko. Przeciwnik, podobnie jak Paweł ma na koncie jedną walką i to wygraną.

Zyśk otarł się o śmierć. "Życie przeleciało mi przed oczami"
Dwa tygodnie temu Przemysław Zyśk miał mało śmieszne zdarzenie. Leżał na ziemi w domu klientów, a w rękach miał przewody pod napięciem. Mężczyzna kopnął go w rękę. Udało się! Bokser trafił na SOR. Wszystko skończyło się pozytywnie, chociaż nasz reprezentant miał chwile grozy.
» Wasze komentarze
Michał @ 20:09, 31.03.2021r. IP: *.*.102.10
Brawo brawo brawo !!!!!! Gratulacje
Ps. Jak głupie komentarze bez pojęcia pisać to cala kupa mędrców jak pogratulować to nie ma komu- typowe kurpiaki zawistne to to
Van Daik @ 06:42, 01.04.2021r. IP: *.*.8.136
Jak zdobył trzecie miejsce to chyba brąz a nie srebro
Tomek @ 14:03, 02.04.2021r. IP: *
@Michał, gratulują koledzy i najbliżsi.
Mnie śmieszy inna kwestia, tzn. przyznawania 2 brązowych medali. Bo kolega tak naprawdę nie wywalczył brązowego medalu, tylko został mu przyznany z automatu.
Stoczył jedną walkę i graty. Druga walk w półfinale przegrał i dostaje brąz? To nie jest sprawiedliwe. Powinna być walka o brązowy medal, a nie dawanie dwóm z automatu. Mistrz musiał stoczyć jeszcze jedną walkę o złoto. Co to w ogóle za obsada, że 1 walka i masz brąz. Jakby nie walczył z Frątczakiem to tez by miał brąz.
Powinno się to zmienić bo jest to niesprawiedliwe. Analogicznie do walk bokserskich w amatorstwie, gdzie jeśli do kategorii przystapi 3 zawodników, to jest losowany 1 który od razu w finale walczy a 2 walczą o brąz. I osoba, która przegra walke o finał dostaje brąz ... To jest bezsens tych rywalizacji. Przy sprzyjających okolicznościach, gdy jakaś kategoria jest słabo obstawiona, np. 4 zawodników, to właściwie każdy może zostać mistrzem ... Można wziąć Pana Mietka spod sklepu i dostanie ostry wpier*** ale zostanie brązowym medalistą.
Czy jest się zatem tak cieszyć?