Dawid Rosiak o Andrzeju Sieradzkim: Dzięki niemu mogłem grać swoje i się rozwijać

W sobotę Narew Ostrołęka zmierzy się ze Stoczniowcem Płock. Będzie to ostatni mecz w sezonie, a zarazem ostatni bój, w którym na ławce trenerskiej pojawi się Andrzej Sieradzki. Szkoleniowiec podjął decyzję, iż po rozgrywkach opuści Narew ze względów rodzinnych.

- Z klubu odchodzi bardzo dobry trener. Jestem w Narwi od trzech miesięcy i wiem, że mój rozwój poszedł mocno w górę, właśnie dzięki szkoleniowcowi oraz całemu sztabowi. Trener Andrzej potrafił dostosować moje umiejętności gry nogami do taktyki drużyny. Dla mnie i dla Narwi był to duży plus. Dzięki niemu mogłem po prostu grać swoje i się rozwijać - mówi Dawid Rosiak.

Reklama

Bramkarz ostrołęczan przyznaje, iż to właśnie osoba Sieradzkiego była ważnym elementem układanki zespołu. - Narew utrzymała się w lidze i patrząc na to, iż teraz dwie czwarte ligi mazowieckie zostaną połączone, odnotowaliśmy awans sportowy. Przy tym trenerze poczułem się pewnie na boisku, czego brakowało mi w rundzie wiosennej w Orlętach Radzyń Podlaski. Tam nie mogłem pokazać tego, co chciałem - dodaje.

20-latek na długo zapamięta serdeczność Sieradzkiego. - Trener zapewniał dobrą atmosferę w szatni. Wprowadzał pewność, a przy tym drużyna mogła się rozwijać i coraz lepiej grać w piłkę. W mojej ocenie szkoleniowiec stawiał na rozwój zawodnika, a nie na wynik. Przez to gracze pewność. Wynik sportowy przyszedł sam - kończy.

Odsłon: 9603

Komentarzy: 1

15:17, 17.06.2022r.