Kamil Jastrzębski o Piotrze Strzeżyszu: Gdy słyszał "Napad na Bank" wiedzieliśmy, że będzie ogień

Przed Narwią ostatni mecz w sezonie. Przed Piotrem Strzeżyszem pożegnalne spotkanie w barwach naszego klubu. O godz. 17:00 niebiesko-czerwoni podejmą zespół Stoczniowca Płock. Warto wybrać się i po raz ostatni zobaczyć "Marę" w akcji. 

Rozmowa z Kamilem Jastrzębskim, zawodnikiem Narwi Ostrołęka
Będzie go niesamowicie brakowało. Piłka mogła przejść, ale zawodnik już

Jakie pierwsze myśli cisną się na usta, kiedy słyszysz "Piotr Strzeżysz"?
- Przede wszystkim fantastyczny człowiek, pełny profesjonalista na boisku oraz poza nim.

Reklama

Jakim zawodnikiem jest "Mara"?
- Jest świetnym graczem pod każdym względem: mentalnie, fizycznie i piłkarsko. Zawsze był przygotowany w stu procentach. Dla niego nie było straconej piłki.

Zapewne masz wiele fajnych wspomnień boiskowych i pozaboiskowych związanych z naszym 40-latkiem?
- Pierwsze wspomnienia boiskowe to kiedy przychodziłem na mecze Narwi jako dziesięciolatek. Z podziwem patrzyłem na Piotrka. Kilka lat później grałem w Jagiellonii Białystok. Mierzyliśmy się w sparingu z Ostrovią Ostrów Mazowiecka. "Mara" grał w tym klubie. Moja ekipa wygrała wtedy bodajże 7:1. Później spotkaliśmy się w Narwi i wiele razy nasz kapitan wypominał mi ten mecz.

Spodziewałeś się, że powie "koniec"?
- Wiedziałem o tym od dłuższego czasu, gdyż utrzymujemy świetny kontakt i często rozmawiamy na wiele tematów, aczkolwiek liczyłem w głębi duszy, że Piotrek zmieni zdanie i będzie kontynuował grę w naszym zespole,

Charakterystyczne słowa, coś fajnego o "Marze"?
- Może nie słowa, a piosenka "Napad na bank". Kiedy "Marunia słyszał tę piosenkę przed meczem to wiadomo było, że będzie ogień (śmiech - przyp. red.). Od zawsze wychodził na boisko niebywale zmotywowany.

Narew bez niego będzie taka sama?
- Kiedyś pewien trener powiedział, że nigdy nie powtórzy się taki sam mecz. Nie ma takich samych spotkań i to samo tyczy się wspaniałych zawodników. Bez niego Narew będzie inna. Nasz kapitan dodatkowo motywował młodszych kolegów, podostrzał spotkania. Będzie go niesamowicie brakowało.

Z nim na boisku zespół czuł się pewniej?
- To tak jakbym zapytał twojej żony czy jest spokojniejsza, gdy jesteś w domu, czy nie. Odpowiedź rozumiem za jednoznaczną. Dlatego my zawodnicy, mając "Mareczkę" za plecami czuliśmy się bezpiecznie. Piłka mogła przejść, ale zawodnik już.

Reklama

Chyba warto byłoby wygrać właśnie dla niego ten ostatni mecz w sezonie?
- Oczywiście, że tak. To piękny moment na to, żeby wygrać spotkanie dla "Naszej Legendy". Chcemy zdobyć trzy punkty dla niego, jak również wspaniałych kibiców oraz samych siebie. Musimy pokazać, że runda wiosenna była naprawdę bardzo dobra w wykonaniu Narwi.

Odsłon: 5768

Komentarzy: 0

16:01, 18.06.2022r.