Radczenko: Awans tylko z pierwszego miejsca

Andrij Radczenko to niekwestionowany lider w bramce Tęczy JBB Łyse. 26-letni zawodnik nie ukrywa, że chciałby grać na zdecydowanie wyższym szczeblu rozgrywek w Polsce, dlatego pierwszym krokiem ma być awans z niebiesko-granatowymi do IV ligi mazowieckiej.

- Bardzo mi się podoba w drużynie z Łysych, bo stanowimy naprawdę zgrany zespół - podkreśla ukraiński bramkarz Tęczy JBB Andrij Radczenko. - Mamy bardzo dobrego trenera, a zarząd klubu jest na każdy treningu i meczu. Dba o to, żeby niczego nam nie brakowało w przygotowaniach do ligowych spotkań. W tym momencie mogę powiedzieć, że chciałbym zostać tutaj na dłużej.

Dobre wyniki Tęczy JBB Łyse w rozgrywkach ligi okręgowej powodują, że zespół z jeszcze większym zaangażowaniem podchodzi do każdego kolejnego treningu.
- Naszym celem jest awans do IV ligi i każdy zdaje sobie sprawę z faktu, o co walczy - podkreśla Andrij Radczenko. - Można powiedzieć, że to czasami trochę psuje grę na początku meczu, bo w głowach siedzi to, że mamy odnieść zwycięstwo. Musimy awansować z pierwszego miejsca, nikt nie myśli o grze w barażach.

Andrij Radczenko podkreśla, że miał kilka propozycji, ale nie chce co pół roku zmieniać klubu. Chce skupić się na budowaniu wyniku z jedną drużyną.
- Grałem w wyższych ligach, miałem inne propozycje, ale zdecydowałem pozostać w Łomży i nie chcę co pół roku zmieniać klubu i przeżywać kolejnych przeprowadzek - mówi ukraiński bramkarz. - Mam rodzinę, zarówno ja, jak i żona mamy pracę w Łomży i dla mnie ważne jest w tym momencie także stabilizacja. Wiedziałem, że nie zostanę w ŁKS Łomża, a otrzymałem dobrą propozycję z Łysych i długo się nie zastanawiałem.

Andrij 1 kwietnia 2014 roku przyjechał do Polski. Dlaczego zdecydował się opuścić Kijów i szukać szczęścia w naszym kraju?
- To miłość do piłki i chęć rozwoju sprawiły, że chciałem przyjechać do Polski - podkreśla Andrij Radczenko. - Trafiłem początkowo do GKS Rudki i wywalczyłem z tym zespołem awans do IV ligi. Potem przeniosłem się do Broni Radom, a stamtąd do Łomży, gdzie grę w piłkę mogłem łączyć z pracą. Teraz myślę o przyszłości i chcę zostać tu na dłużej. Jeśli nadal będą tu dobre warunki do rozwoju, będzie szansa na osiąganie coraz lepszych wyników sportowych, to nigdzie się stąd nie wybiorę.

Ukraiński bramkarz podkreśla, że bardzo ważna w zespole Tęczy JBB Łyse jest osoba trenera, która umiejętnie scaliła ponad dwudziestu zawodników i stworzyła z nich dobry zespół.
- Trener Narolewski jest naprawdę dobrym szkoleniowcem - podkreśla Andrij Radczenko. - Zmieniałem drużyny, pracowałem z różnymi trenerami i widzę, że tutaj wszystko pod tym względem jest poukładne. W zespole jest bardzo dobra atmosfera i wszyscy bardzo dobrze się rozumiemy. Szkoda tylko, że straciliśmy już piętnaście bramek. To moim zdaniem za dużo, mimo, że preferujemy ofensywną grę i strzeliliśmy ich już 68. Musimy popracować nad tym, aby każdy mecz kończyć na zero z tyłu.

Odsłon: 4233

Komentarzy: 3

09:07, 12.11.2015r.